Pionkiem po planszy

W co zagrałby Kevin?

Zostajesz sam w domu? Nudna, nocna zmiana w pracy? A może po prostu nie masz z kim pograć? Gry planszowe powstały z myślą o rozrywce w towarzystwie, jednak czasem trudno zebrać odpowiednią liczbę chętnych osób w jednym miejscu i czasie. Zobaczmy więc, czy znajdziemy gry dla samotników!

Na bezludną wyspę wezmę…

Z racji tego, że lwia część planszówek jest projektowana na kilku graczy, temat nie jest prosty. Na szczęście mamy w zanadrzu kilka tytułów kooperacyjnych, czyli takich, kiedy gracze współpracują, by pokonać „grę”, w którą z powodzeniem można grać solo. Na pierwszy ogień niechaj pójdzie „Robinson Crusoe: Przygoda na przeklętej wyspie” – polski hit eksportowy, który zachwycił świat. Od razu zaznaczamy, że ta gra to duży kaliber i grając w nią samemu, może się zdarzyć, że trzeba będzie zostawić ją nieukończoną na stole do następnego dnia. Oczywiście pod warunkiem, że uda Wam się od niej odejść… W wariancie solo gracz kieruje poczynaniami wszystkich rozbitków na bezludnej wyspie, rozdzielając obowiązki tak, by zapobiec piętrzącym się kryzysom, którymi wyspa dosłownie chłoszcze gracza. Dużą regrywalność zapewnia spora liczba scenariuszy oraz wysoki poziom trudności.

O choroba!

Skoro już jesteśmy przy grach kooperacyjnych, to nie sposób nie wspomnieć o „Pandemii”. Tytuł od razu zdradza, o co chodzi w rozgrywce – kierując czwórką współpracujących specjalistów, staramy się utrzymać w ryzach szalejące wirusy. Wystarczy jeden nieprzemyślany ruch, a choroby w zastraszającym tempie rozprzestrzenią się na cały kontynent. „Pandemia” to zdecydowanie przystępniejszy i łatwiejszy tytuł niż wyżej opisany „Robinson”. Nie znaczy to jednak, że zabawa nie jest przednia.

pandemia laboratorium

Major Tom do kontroli lotów, odbiór?

Czy polecamy coś innego niż gry kooperacyjne? Owszem, ale musimy opuścić Ziemię i udać się w daleką podróż, by jako jedna z kilkunastu zróżnicowanych korporacji doprowadzić Czerwoną Planetę do stanu używalności. „Terraformacja Marsa” podbiła zestawienia najlepszych gier planszowych. Jej głównym atutem, poza wyjątkową grywalnością, jest ponad 200 pomysłowych kart, dzięki którym do kolonizacji zaprzęgniemy zarówno mikroskopijne niesporczaki, jak i olbrzymie lustra orbitalne skupiające promienie słoneczne. W wariancie solo musimy w określonym czasie uzyskać odpowiednią temperaturę i poziom tlenu, by ludzie mogli zamieszkać na planecie.

transformacja marsa

CZYTAJ:  Garść gier na deszczową pogodę

Wsi spokojna, wsi wesoła

Na koniec wracamy na Ziemię i przenosimy się do średniowiecza, gdzie będziemy zarządzać gospodarstwem. „Agricola” nie jest nowym tytułem, ale wielu graczy ceni ją właśnie za możliwość zagrania w nią w pojedynkę. W tym wypadku wyzwaniem będzie najbardziej optymalne zarządzanie ludźmi i zasobami. Polecamy ją osobom, które czują satysfakcję z uczucia „dymienia z czaszki”, gdy w końcu wypuszczą powietrze z płuc po ostatniej turze i zabiorą się za podliczanie wyniku. I to uczucie, że następnym razem na pewno złapiemy jeszcze kilka punktów…

gry dla samotników

Autor: Redakcja, 7 czerwca 2017