Pionkiem po planszy

CV – przeżyjmy to jeszcze raz

Jeśli macie na podorędziu fanów „The Sims” albo innych miłośników „gier w symulatory prawdziwego życia”, to śpieszymy ze świetnymi wieściami! Otóż teraz będziecie mogli z nimi pograć także na planszy. Zobaczcie!

Kuć żelazo póki gorące

Mówi się, że każdy jest kowalem własnego losu. I właśnie o tym jest gra „CV” wydana przez Grannę. Na początki myśleliśmy, że będziemy „budować” nasze tytułowe CV i wygra ten, kto na końcu załapie się do najlepszej pracy świata. Nic bardziej mylnego. Twórcy potraktowali wyrażenie curriculum vitae bardzo dosłownie. Zaczniemy grać jako mały brzdąc, dostając od rodziców bonus na dobry początek gry, np.: wycieczkę do zoo lub… rower, który umożliwi nam życiowy start z uprzywilejowanej pozycji pierwszego gracza.

Za moich czasów…

W trakcie gry będziemy przeżywać kolejne etapy życia. W instrukcji napisane jest, że to nie jest „nasze” życie, ale nie oszukujmy się, wszyscy grają tak, jakby to właśnie o nich chodziło. By zdobywać karty symbolizujące kolejne życiowe osiągnięcia, rzucamy kośćmi z ikonami pieniędzy, zdrowia, relacji, wiedzy, szczęścia i pecha – za kombinacje symboli kupujemy karty. Zaczynamy od młodości, w czasie której pójdziemy na studia i napiszemy doktorat, by zdobyć znajomości lub wiedzę, zapiszemy się na fitness, by łatwiej nawiązać relacje (ładnym w życiu łatwiej!), lub oddamy krew. Karty dobrane w „młodości” zastąpimy tymi z czasu „dojrzałości”, czyli zaczniemy pracę w firmie taty, weźmiemy ślub, urodzi się dziecko (lub bliźniaki!), a z mniej oczywistych zamienimy samochód na rower i kupimy sobie zestaw stereo do salonu. Cóż z tego zostanie nam na „starość”, skoro i te karty zakryjemy kolejnymi? Kartę dzieci zamienimy wnuczkami, z pracy zostanie emerytura i wspominki, jak to drzewiej bywało…

© Copyright GRANNA, 2013

Samo życie

Po co zbieramy te karty z etapów życia? Każda z nich daje nam określone bonusy, które pozwolą nam pozyskiwać jeszcze więcej kart i osiągać życiowe cele punktowane na koniec gry. Według nas jest to najlepiej zaprojektowany element gry – karty są spójne i logiczne. Gdy zaczynamy regularnie biegać, dostajemy punkty zdrowia, natomiast osiągnięcie stanowiska kierowniczego sprawia, że mamy mieli więcej pieniędzy, ale za to mniej czasu dla znajomych. Coś za coś, jak w życiu.

CZYTAJ:  Magic: The Gathering

Zwrot akcji

Nie ma tutaj zbyt wielu interakcji między graczami. Złośliwi mówią nawet o akcji na miarę dynamiki gry w pasjansa, ale z drugiej strony między graczami buduje się interakcja fabularna – zaczynają się opowieści, żarciki i docinki, szczególnie gdy sytuacja w grze pokryje się z prawdziwym życiem graczy. Na koniec warto jeszcze raz spojrzeć na nasze nowe curriculum vitae i może nawet opowiedzieć wszystkim, jak to było naprawdę, wybrać najciekawszy życiorys.

© Copyright GRANNA, 2013

Komu dobre CV?

Ze względów fabularnych zdecydowanie polecamy grać w tę grę w rodzinnym gronie. Młodzież nauczy się, że w życiu nawet jak mamy pecha, to możemy wyjść na ludzi, a spory element losowości nie będzie tak bardzo przeszkadzał niewprawionym graczom.

Autor: Redakcja, 26 lipca 2017