Gier dla prawdziwych geeków ciąg dalszy! Tak, nie pozwolimy wam się nudzić. Jeśli opanowaliście już do perfekcji pozycje przedstawione w poprzedniej części, najwyższy czas oddać się przyjemnościom odkrywania nowego… Gry planszowe dla geeków czekają na was!
Ostatnimi czasy powiało u nas ze Wschodu. Okazało się, że kupowanie imbryków, jedzenie tofu pałeczkami, kąpiel w gorących źródłach z małpami czy malowanie krajobrazów to wyjątkowo zabawne przedsięwzięcia
Kluczy na Słoneczną 156 zapewne najbardziej wyczekiwali ci, którym rodzina się rozrosła do pięciu czy sześciu graczy. I wcale się nie zawiedli.
Są ludzie, którzy grają w Munchkina bardzo serio, liczą każdy punkt, wykłócają się o zasady, opracowują strategie… My jednak uważamy, że Munchkin to gra, w której należy obsypywać przeciwników klątwami, podkładać im świnie, udawać przyjaciela – by zgarnąć dodatkowe skarby – i zasadniczo mieć z tego kupę radochy.
Przenieśmy się trochę w czasie, w niezbyt odległą przeszłość, do dwudziestolecia międzywojennego. Można śmiało stwierdzić, że był to czas rozkwitu brydża – jednej z najpopularniejszych gier karcianych w historii.
Ostatnio prezentowaliśmy wpis traktujący o tym, w jaki sposób charakteryzujemy grę w stylu europejskim. Jak nietrudno się domyślić, skoro istnieje kategoria eurogry, to gdzieś tam, za wielką wodą, muszą istnieć gry w stylu amerykańskim.
Zapewne większość z was, będąc w sklepie z szeroko pojętym asortymentem planszówkowym, widziała na półce paczki kart z charakterystycznym logo Magic: The Gathering.
Półki, na których trzymamy nasze gry, z miesiąca na miesiąc uginają się coraz bardziej. Jest to spowodowane nie tylko tym, że ciągle kupujemy coś nowego, ale także tym, że twórcy prześcigają się w pomysłach na nowe, ciekawe gadżety urozmaicające rozgrywkę.
Uznaliśmy ostatnio, że nie samą planszą człowiek żyje i w ramach odświeżenia przydałoby się zagrać w karty. A jak karty, to tylko poker!
Chcesz powiedzieć, że Twoi znajomi znowu zaproponowali, by na imprezie grać w kalambury? I na nic się zdały przekonywania, że znowu wszyscy będą pokazywać sceny z „Titanica” i „Dirty Dancing”? Temat jest nam znany.